Zastępca Prezydenta Miasta? Inspekcja Weterynaryjna? Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami? Wydział Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska? NIKT z powyższych… Po paromiesięcznej walce o psy – pomogła Fundacja z Niemiec – Hundefreunde <3

A oto nasza historia:
Przed wakacjami otrzymaliśmy zgłoszenie o osobie, która przetrzymuje kilkanaście psów w jednym pomieszczeniu – budynku mieszkalnego – w Jeleniej Górze. Psy miały tam przebywać w sposób ciągły – wypróżniając się, chorując i mnożąc.
Udało nam się zdobyć adres. Udaliśmy się na miejsce zgłoszenia. Nie wpuszczono nas do psów; jedyne co słyszeliśmy to głośny ich skowyt.
Podczas rozmowy z jedną z mieszkanek okazało się,że psy należą do osoby z jej rodziny. Podobno trzymane były kiedyś w „pralni” budynku mieszkalnego w sposób ciągły. Jak się dowiedzieliśmy – sytuacja wymykała się na tyle spod kontroli, że zaczęły chorować dzieci mieszkanki a pozostałe zwierzęta z tego budynku chodziły wiecznie zapchlone itd. W związku z powyższym – „mieszkanka” prosiła o pomoc „służby naszego miasta”, których statutowym celem jest interwencja w sytuacji znęcania się nad zwierzętami/ zanieczyszczania środowiska …
Po wielu próbach udało się. Pojawiły się „owe służby”. I co zrobiły? Przeniosły psy właścicielki z pralni do „stodoły”, rozdzielając psy i suki do dwóch osobnych pomieszczeń..
Niestety, pomimo „wspaniałej akcji służb” najwyraźniej nie działo się za dobrze bo otrzymaliśmy zgłoszenie.
Usłyszawszy opowieści „mieszkanki” oraz to,że właścicielka nie chce oddać zwierząt, udaliśmy się na rozmowy ze „znaczącymi osobami w mieście” z prośbą o pomoc w tej trudnej sprawie….Nasze pisma „poszły w ruch”. Czas mijał, zbliżały się wybory. Każdy był zaprzątnięty swoimi sprawami…
Po jakimś czasie otrzymaliśmy informację, że naszą sprawę „przekazano” do Urzędu Miasta w Jeleniej Górze – Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska.
Pierwsze pismo, jakie otrzymaliśmy z Wydziału było do wglądu Fundacji a adresowano je do Straży Miejskiej w Jeleniej Górze i jego treść brzmiała następująco:

„Urząd Miasta Jelenia Góra Wydział Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska w związku z interwencją dotyczącą znęcania się nad zwierzętami przy ul. (…) oraz zakłócania przez psy spokoju przez całodzienne ujadanie, zwracamy się z prośbą o sprawdzenie wśród okolicznych sąsiadów posesji ul. (…), czy ww. sytuacja ma miejsce. (…)”13.10.2014

Drugie i ostatnie pismo, które otrzymaliśmy brzmiało następująco:

„Urząd Miasta Jelenia Góra Wydział Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska odpowiadając na pismo w sprawie warunków trzymania psów przy ul.(…) informuje, że dnia 28.10.2014 r. przeprowadzona została wizja w terenie, w której uczestniczyli: właścicielka terenu, Przedstawiciele Straży Miejskiej, Inspekcji Weterynaryjnej Powiatowego Inspektoratu Weterynarii, Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami oraz Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska.
W wyniku przeprowadzonej wizji stwierdzono,że:
1. rozdzielone zostały psy od suk do osobnych pomieszczeń (zgodnie z zaleceniami wcześniejszej kontroli),
2. wszystkie zwierzęta zostały zaszczepione – przedstawiono zaświadczenia szczepień,
3. pomieszczenia, w których przebywają psy wymagają wysprzątania i odświeżenia, do czego została zobowiązana właścicielka psów,
4. u wszystkich zwierząt stwierdzono stan ogólny zdrowia – dobry.
Wobec powyższego nie zachodzi potrzeba odebrania i umieszczenia w schronisku przebywających na terenie posesji psów przy ul.(…).Zalecono sterylizację suk, w celu uniknięcia niekontrolowanego rozrodu.
Dodatkowo informuje się, że Straż Miejska od dnia 17.12.2013r., tj. od ostatniej kontroli do dnia dzisiejszego, nie odnotowała w formie pisemnej, telefonicznej, bezpośrednio od mieszkańców czy przez służby patrolowe zgłoszeń, jakichkolwiek interwencji mających związek z uciążliwością trzymanych psów na posesji przy ul.(…).
Jednocześnie (…)/”mieszkanka”/posesji poinformowała obecnych podczas wizji, że po ostatniej kontroli z urzędu sytuacja znacznie się poprawiła.” 29.10.2014

Ponieważ ostatnie pismo idealnie pokazało nam, jak działają: Jeleniogórski TOZ + schronisko, Inspekcja Weterynaryjna i Wydział Gospodarki Komunalnej… postanowiliśmy szukać pomocy gdzie indziej. Możliwe, że kiedyś wygralibyśmy tę nierówną, formalną walkę, ale co przez ten czas działoby się z psami?
Ku naszemu zdziwieniu – nasza wolontariuszka – Karolina porozumiała się z właścicielką psów, że kobieta chce je oddać. Zostaliśmy więc wpuszczeni do owych pomieszczeń, w których przebywały zwierzęta. Jak widać na załączonych zdjęciach – pismo z wydziału nijak ma się do prawdy!!! W pomieszczeniach przebywały i psy i suki – razem! Nawet, gdyby była to sytuacja jednorazowa – skąd wzięłyby się szczeniaki? …
W dalszej kolejności – powyższa sytuacja bardzo poruszyła niemiecką Fundację Hundefreunde, która zobowiązała się, że pomoże nam finansowo, żeby tylko zabrać stamtąd psy.
I to właśnie dzięki Nim – udało się. Dnia 15.11.2014 wyłapaliśmy 8 z 10 psów (6 dorosłych i 2 szczeniaki). Dwa dni później złapałyśmy 2 ostatnie, najdziksze psy. Oj działo się, ale było warto! Szczeniaczki przebywają w domach tymczasowych a dorosłe psiaki są w hoteliku w Bogatyni, gdzie uczą się normalnego, psiego życia Przeszły już czas kwarantanny. Stopniowo otwierają się na opiekuna, z którym powoli wychodzą na dwór. Na razie boją się wszystkiego ale z każdym dniem jest coraz lepiej!

Odnosząc się do powyższego pisma – oprócz bzdur o prawidłowym rozdzieleniu zwierząt można dyskutować z „ogólnym dobrym stanem zdrowia psów”.Owszem – wszystkie dorosłe psy zostały zaszczepione na wściekliznę, ale szczepienie to nie wszystko! Zwierzęta mają rany/dziury po pogryzieniach oraz niewiadomego pochodzenia rozciętą skórę (widoczne na zdjęciu – np. u czarnej suni); psy ruszały się całe od pcheł, wypróżniały robakami, mają do tego problemy skórne a ich stan psycho-fizyczny jest bardzo zły…Ciekawi nas ogromnie – jak szanowna Komisja dokonała oceny stanu zdrowia i podziału na płeć owych zwierząt, skoro pomieszczenia były ciemne a psy na tyle dzikie, że my same łapałyśmy je po parę godzin, do tego niektóre gryzły. Hm?
Pomieszczenia natomiast, w których przebywały – NIE nadawały się do dalszego ich przetrzymywania a nie, jak czytamy w piśmie – wymagały wysprzątania i odświeżenia. Ciekawi nas również fakt – dlaczego Straż Miejska nie otrzymywała zgłoszeń od mieszkańców okolicy, odnośnie tego gospodarstwa? Czy dlatego, że sąsiedzi raczej nie kablują oficjalnie na siebie? A może dlatego, że ciężko skarżyć się na „zamknięte psy”? Takie retoryczne pytania nam się nasuwają…
I ostatnie zdanie z pisma o tym, że sytuacja wg „mieszkanki” uległa poprawie. No tak – uległa. Psy z budynku, w którym mieszka zostały wspaniałomyślnie przeniesione przez Władze kilkadziesiąt metrów dalej…
A że sama „mieszkanka”(nie właścicielka) nam wspomniała,że nie widziała ich już ze 2 miesiące to inna sprawa…

Drodzy Państwo… Ręce nam opadają, tracimy wiarę w pomoc „z miasta”. Oto jeleniogórskie realia!
Na szczęście mamy Przyjaciół, którzy nie zostawiają nas w potrzebie i dziękujemy Im za to!

I Was prosimy o wsparcie dla innych zwierząt, które również przebywają w tym samym hoteliku i dla tych, o które na co dzień walczymy:

Fundacja MONDO CANE – Inspektorat Jelenia Góra
ul. Grodziska 13, 96-321 Żabia Wola
konto Bank Pekao S.A. 31 1240 6348 1111 0010 4975 2491
pay pal: jwdzwierzat@gmail.com

Chcemy również wspomnieć, że w całej tej sprawie mamy jedynie zarzuty do organów naszego miasta, które w końcu za coś otrzymują wynagrodzenie. Niejednokrotnie występują publicznie, chwaląc się zasługami na rzecz zwierząt a w takich sytuacjach wciąż zawodzą. Jeśli chodzi o właścicielkę – to starsza, dobra kobieta, która sama prowadzi gospodarstwo. Jej mąż nie żyje od wielu lat i wszystkie obowiązki spadły na nią. Psy głodne nie były a że się mnożyły – ciężko było nad wszystkim zapanować. Starała się, jak umiała. Żadnemu krzywdy nie zrobiła ani żadnego nie utopiła. Niestety sytuacja przerosła tę panią. Z tego, co nam opowiedziała – była skłonna oddać te psy ale nie każdemu i w dobre ręce. Opowiedziała również, że kierownik schroniska stwierdził,że te zwierzęta mają u pani lepiej jak „u niego”, a jeśli będzie chciała je oddać to musi zapłacić za każdego psa po 360zł.
Przy tej okazji warto nadmienić, że przy tak dużej liczbie zwierząt jesteśmy liczeni za ich hotelowanie po 300zł od psa…

13647_721417037927449_4105533465743047374_n 1510773_721417311260755_2212141606915830900_n 10468659_721417024594117_59707251839370016_n 10689877_721421207927032_7564052395015486586_n 10734135_721417421260744_5111707615879309619_n